Oczywiscie ze sporym opoznieniem ale wreszcie jestesmy w trasie. Obiecalismy sobie, ze unikamy jazdy w deszczu i w ogole nie ruszamy sie po zmierzchu i... na pierwszym etapie pedzilismy w ciemna noc przy akompaniamencie wscieklych opadow. W kazdym razie cel na dzisiaj osiagniety i jestesmy w Ostrodzie:)Na zdjeciu przemoczone zegary mojego moto-setka pekla:)
Ps. Stan naszych liczników na starcie to:
Magda 663 km.
Darek 329 km.
w ostrodzie na wake mozecie sprobowac, maja tam fajny wyciag na jeziorze
OdpowiedzUsuńwłaśnie chciałem Wam powiedzieć, żebyście moze w deszczu nie jechali na początek. łukasz.
OdpowiedzUsuń