piątek, 4 września 2009

W DRODZE DO BUKARESZTU - ALBA LULIA - RUMUNIA

Ciezko nam sie bylo zebrac z Cluj bosmy sie w tym miescie rozsmakowali, ale trzeba jechac inne atrakcje czekaja. Poranek byl zaskakujaco chlodny i pochmurny, wiec wskoczylismy w podpinki a tymczasem po 100 kilometrach upal, zar z nieba, gorac jak z hutniczego pieca i trzeba bylo z podpinek wyskakiwac w pospiechu:) Trasa jak to w transylwani a to w gore, a to w dol i tak bez konca. Przydalaby sie jakas dluzsza rownina to by sprzet ochlonal troche, bo dostaje mocno w kosc (w rame znaczy). Wlasnie zjechalismy na olbiad i jestem, jak zwykle w Rumunii zachwycony - wszedzie az roi sie od knajpek podajacych miejscowe specjaly. Precz z hot-dogami i hamburgerami:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz