piątek, 14 sierpnia 2009

JESZCZE O WIZACH ROSYJSKICH


Wróćmy na sekundkę do tematu wiz rosyjskich. Obiecywałem trochę konkretów, oto one: Wyszedłem z konsulatu nie wiedząc nic ponadto, że jechać do Rosji raczej nie ma po co – ani tam ciekawie, ani bezpiecznie (to prawie wierny cytat tego co usłyszałem) - i nie dostaniemy wizy tranzytowej tylko turystyczną (dziwne rozwiązanie: „pokaż wizy innych państw” o którym pisałem wcześniej). Poza rozczarowaniem, taszczyłem ze sobą coś jeszcze a mianowicie wizytówkę firmy, która nam tę wizę turystyczną miała pomóc zorganizować. Nie chcę się rozwodzić nad tym, czy to zdrowa praktyka, że dostaje się namiary na jedną firmę gdy zapewne jest ich w Trójmieście więcej, ale muszę uczciwie przyznać, że telefon pod nr z wizytówki zapewnił prawdziwy zwrot akcji. Zrozumiałem dlaczego Konsul tak niewiele mi powiedział:-) Nie musiał po prostu. Placówka funkcję informacyjną traktuje po macoszemu, bo i po co się męczyć, skoro inni wiedzą więcej i są do tego bardziej chętni by ową wiedzą się podzielić. I tak przez telefon znalazła się odpowiedź na każde pytanie i gdyby to był Konsulat, powiedziałbym, że kawał dobrej roboty wykonują rosyjscy urzędnicy (ale nie był, więc nie powiem).
Przechodząc do cyferek. Wiza do Rosji kosztuje 151 zł. w trybie normalnym (do 5 dni roboczych) i 2x więcej za ekspres (2 dni robocze). Przy korzystaniu z usług pośrednika koszty rosną - w naszym przypadku - do ok. 400 zł (w tym jest też ubezpieczenie i voucher). Poza tym jest jeszcze umowa użyczenia (bo sprzęt pożyczony), którą trzeba przetłumaczyć (ok. 100 zł) i potwierdzić następnie w konsulacie płacąc 120 zł od strony. Daje nam to w sumie przynajmniej 620 zł. na głowę i to tylko za przepchnięcie tematu niezbędnych papierów. Czyli niestety całkiem sporo:-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz