środa, 5 sierpnia 2009

WIZY - SYRIA


Skoro pisałem o moich pierwszych harcach wizowych w Konsulacie Rosyjskim to trzeba nadrobić zaległości z syryjskiego badania terenu, które już mam za sobą. Może jednak odrobina wstępu na rozgrzewkę. Szczęśliwie się składa, że na 10 państw jakich granice chcemy przekroczyć tylko 2 wymagają wizy wbitej wcześniej w paszport – są to Syria i Rosja. Reszta albo wiz nie wymaga w ogóle (m.in. Ukraina, Gruzja, Mołdawia), albo (Turcja, Jordania) wystarczy opłacić stosowną pieczątkę na granicy i dalej w drogę:-) To tyle tytułem wstępu a teraz do rzeczy. Po doświadczeniach rosyjskich postanowiłem ostrożnie obadać jak to się sprawy mają w syryjskiej placówce dyplomatycznej. Że mieści się ona w Warszawie to pierwsze podejście realizowałem nie ruszając się z domu, z wykorzystaniem dobrodziejstw telefonii. Przyznam, że trochę się obawiałem tej próby, bo jeśli w rosyjskiej była taka skucha to co tu mnie może spotkać? Tymczasem od początku miła niespodzianka. Dzwonię i co? Wszystko podane na tacy – jaki rodzaj wizy (wielokrotna - koszt 40 E), zasady przekraczania granicy na moto, co ile kosztuje. Pogadałem też o dodatkowych wymaganiach formalnych dotyczących bezpośrednio naszego tripu, sprawa dość skomplikowana i wymagająca popełnienia osobnego tematu. Kiedy tylko będę miał komplet informacji rozwinę myśl i wyjaśnię o co jeszcze poza wizami musimy się martwić z wyprzedzeniem. W każdym razie kontrast był spory. Po drugiej stronie słuchawki było sympatycznie i kompetentnie – to miła odmiana:-)
Nie zapeszajmy jednak i nie cieszmy na zapas, bo jeszcze wizy syryjskiej w paszportach nie mamy, więc na odtrąbienie sukcesu czas jeszcze będzie, ale wszystko wygląda całkiem optymistycznie. Wiemy też coś więcej o rosyjskich wymaganiach (dało się wreszcie zdobyć trochę informacji, chociaż nie w konsulacie oczywiście), ale o tym wkrótce...:-)

Ps. A wkleiłem fotkę z przejścia granicznego między Syrią a Jordanią – za jakiś miesiąc z dużym hakiem powinniśmy się tam zameldować:-) Zdjęcie zapożyczone z internetu.

2 komentarze:

  1. Hej. Nie pamiętam swojego ostatniego komentarza w każdym razie ja też sobie bloga na blogspocie sprawiłem o profilu literackim. www.tokida.blogspot.com

    A co do samej wyprawy to znalazłem jeszcze cosik takiego:
    www.jedziemydookola.pl

    Globtroterka to cholernie pociągająca perspektywa...

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę, że zastosowałeś wejście smoka i od razu pojawiło się całkiem długie opowiadanko na blogu:-)

    OdpowiedzUsuń