sobota, 19 września 2009

WSCIEKLIZNA PANUJE NA TURECKICH DROGACH

I nie mysle tu wcale o zwierzakach. To Tureccy kierowcy sa zainfekowani tym paskudztwem a zwlaszcza rodzina TIR-owcow. Siedzisz sobie na obiedzie w knajpce przy autostradzie, dookola masa facetow dopiero co wysiadnietych z ciezarowek i jest wszystko OK. - sympatyczni, pozdrowia, o motor zapytaja na migi. Morowe chlopy. A niech taki tylko ruszy tym swoim wielotonowcem to dostaje natychmiastowego ataku wscieklizny, i zamienia sie w imbecyla bez wyobrazni. Ciezarowki podzielilismy na 3 grupy. Takie co korzystaja z dodatkowego pasa na jezdni i Cie wyprzedzaja w sposob praktykowany w cywilizowanym swiecie - kierowcy tych sprzetow zarazeni nie sa i np. na lotniskach powinni byc potraktowani bez kwarantanny.Dwie kolejne grupy to juz okazy choroby w zaawansowanym stadium. A wiec grupa duga to takie ciezarowki co juz nie wyprzedzaja, pomimo wolnego pasa ze swojej lewej, tylko dojezdzaja do Ciebie na duzej szybkosci i trabia zawziecie (a co ich to obchodzi, ze na pasie awaryjnym dziury akurat). Trzecia grupa jest najciekawsza. Ta chyba pod wplywem filmow z duchami przenikajacymi materie, postanawia skorzystac z podobnego rozwiazania i po prostu jedzie na Ciebie. Nie trabi, nie mruga swiatlami - jedzie ile fabryka dala. Szczesliwie zawsze jakos umykamy wariatom na pobocze, ale co sie stanie jak sie zagapisz to nie wiem. Moze faktycznie przenikaja przez motocyklistow i jada dalej nie czyniac krzywdy? Trzeba tez uczciwie powiedziec, ze z naszymi osiagami jestesmy troche zawalidrogami, pomimo sporej gimnastyki zeby tak nie bylo. Jak bedziecie pedzic ponad setke temat ciezarowek juz nie powinien byc az tak dokuczliwy jak w naszym przypadku. Chociaz i tak zajedzie Wam jakas droge niecodziennym manewrem na pewno :) Przy stresie i gonitwie panujacej na tureckich drogach, nic dziwnego, ze jest tez chwila na relaks. Na stacjach paliw znajdziecie fotele z masazem a czasami i wymyslne automaty do akupunktury stop - jak to dziala nie wiem. Pomimo szalejacej wscieklizny zrobilismy dzisiaj najdluzszy etap i nakrecilismy prawie 390 km. Stan naszych licznikow:
Magda 3826
Darek 3495
Ps. Jak widac znowu partyzancki nocleg mamy:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz