czwartek, 8 października 2009

KURDE, ALE GORY:) - KURDYSTAN

Stromo, stomiej, Kurdystan. Tak to powinno byc:) Wdrapalismy sie na ponad 2 kilometry a na dlugich odcinkach nie bylo nawet asfaltu tylko kamulcowata nawierzchnia mogaca sluzyc za pole do testowania opon. Czekalem kiedy pekna nasze, ale nie pekly (odpukac). To byl prawdziwy wycisk, ale jaki przyjemny wycisk. Zadna wyprawa samochodowa nie dostarczy takich wrazen jak wloczega motocyklem. Wiatr wdziera sie do kasku, owiewa z kazdej strony, czuc swieze gorskie powietrze i zmiany temperatur - wraz z wysokoscia - na wlasnej skorze. Niezwykla sprawa!
Dzisiaj nocujemy w Erzorum na ponad 1,8 tys. metrow - jest chlodno i z kazdego punktu w miescie widac szczyty gorskie:)

2 komentarze:

  1. widze że całkiem nieźle Wam idzie :) super :) oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. idzie faktycznie calkiem OK. Ale jak patrze na te gory za miastem to jeszcze duzo przed nami, oj duzo:) Oby bzyki nie padly, bo tu jest po 50 km. pomiedzy miastami, albo i lepiej a tak to tylko jakies namioty i pastuch z owcami raz na 10 km. a taki nam raczej w naprawie moto nie pomoze:)

    OdpowiedzUsuń