środa, 7 października 2009

UCIECZKA PRZED FRONTEM - TURCJA

Mielismy niezlego pietra dzisiaj pare razy. Najpierw byl front atmosferyczny, ktory przewalal sie z naszej prawej strony. Tzn. my jechalismy sobie na polnoc a na wschodzie szalal wiatr, deszcz i bylo zupelnie ciemno. Wszystko to dzialo sie tuz obok nas. Zreszta zerknijcie na zdjecie. Widac jak posepna chmura, sunac brzuchem po ziemi, wtacza sie za Magde. To byl moment kiedy front nas dopadl i w poplochu schowalismy sie pod dachem jakiejs fabryczki, produkujacej licho wie co. Szczesliwie po paru chwilach calosc przesunela sie o sto metrow od drogi i popedzilismy dalej przed siebie. Przez caly dzisiejszy etap, wichura, blyskawice i ulewa deptaly nam po pietach. Wyleczyly nas te warunki pogodowe z chocby proby rozbijania namiotu. I tu znowu nas dopadl cykor. Namiotu nie ma co stawiac, bo cyklon za miedza no to szukamy hotelu. A hotelu ni ma. Mijamy kolejne pustkowia, robi sie zupelnie ciemno a tu nic. Co tu robic? W dodatku na drodze pojawily sie wojskowe checkpointy, udekorowane wozami opancerzonymi i wojakami z dluga bronia. Czekalismy tylko na kurdyjskich partyzantow wyskakujacych zza krzaka. Czulo sie, ze konflikt jest tylko przygaszony i ta cala wojskowa heca nie jest jedynie dmuchaniem na zimne. A jeszcze do tego wszystkiego Kurdystan okazal sie terenem mocno gorzystym, z potwornie trudnymi drogami, z ktorymi trzeba bylo zmierzyc sie juz po zmroku (czego mielismy unikac, bo ani to ladnie po ciemniaku, ani bezpiecznie). I tak nam zlecial caly dzien na uciekaniu przed marna pogoda i szukaniu miejsca do spania. Ostatecznie wyladowalismy, lekko podlani, w kiepskim motelu jakies 20 km. za Bingol - 100 tys. miastem z trzema hotelami bez wolnych pokoi.

4 komentarze:

  1. Witajcie witajcie!
    Trzymam za was mocno kciuki!
    W sierpniu byłem z plecaczkiem w dokładnie tych samych rejonach Turcji co wy jesteście - tylko, że na skuterze Majesty 250.

    Oj na górcha to was ostro wymęczy... nasza 'majest'a' bywało, że 15 km/h pod te większe jechała.

    Zlinkowałem waszego bloga na stronę poznańskich skuterowców - Niezaleznej Grupy Skuterowej - www.SKUT.info

    POWODZENIA! I szerokowści!
    klanger

    OdpowiedzUsuń
  2. No to mieliście trochę adrenaliny uciekając przed frontem i szukając miejsca na nocleg.
    Skądś to uczucie znam he he, ale jakie później ma się wspomnienia.
    Dobrych frontów życzę, wiatru w plecy i słoneczka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cykor byl autentyczny. Zwlaszcza w Syrii widzielismy calkiem spora traba powietrzna nieopodal drogi. To tu juz sam nie wiedzialem czego sie spodziewac - cyklon, burza z atomowymi piorunami? Szczesliwie poszlo bolkiem:) Dzieki za zlinkowanie bloga. Tez nam ledwo jechaly sprzety pod te podjazdy. Stromo na maxa:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mialo byc: 'zwlaszcza, ze w Syrii'. Ta traba nas niezle podkrecila:)

    OdpowiedzUsuń