środa, 7 października 2009

NAJBARDZIEJ MILA PRZYGODA NA TRASIE - SYRIA

Po rozstaniu z Danielem wyruszylismy w kierunku granicy tureckiej. Jechalismy, jak zwykle, do zmroku a pozniej postanowilismy rozbic gdzies namiot zeby zrobic krotkie kimanko przed dalsza trasa. I tu przytrafila sie sprawa przemila. Zapytalismy w restauracji czy mozemy obok nich pacnac naszego tenta a tu wlasciciel mowi z usmiechem, ze nie, bo nas zabiera na nocleg do swojej rodziny i dostaniemy osobny pokoj na dodatek. Ugoscili nas po krolewsku! Bylo spotkanie z cala familia i wesola pogadanka na migi:) Faktycznie mielismy caly pokoj tylko dla siebie, sterylnie czysta posciel a rano pyszne sniadanie. Po prostu wspaniali ludzie. Jak sie okazalo nie Turcy tylko Kurdowie. Uwielbiamy Kurdow i mamy nadzieje, ze kiedys beda sie mogli cieszyc wlasnym panstwem. To dopiero bedzie goscinny kierunek!
Stan licznikow:
Magda 6106
Darek 5789
Prawie 5,5 tys. za nami:)
Mala aktualizacja: Jestesmy juz w Turcji a dokladniej w Siverek, czyli miescie bardziej kurdyjskim niz tureckim. Co objawia sie tym, ze dostajemy granaty (o owocach pisze:) na ulicy, nie musimy placic za desery w restauracji i saczymy herbe litrami podczas pogadanek z lokalsami. Zaraz pedzimy dalej. Gruzja coraz blizej:)

2 komentarze:

  1. Hej Darek to czemu tak wolno jedziesz że Magda ma więcej na liczniku kilometrów? Przyciśnij trochę bo jak tak dalej pójdzie Ona bedzie już w Gdyni a Ty jeszcze na jakimś odludziu na Ukrainie czy gdzieś.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spostrzegawczy jak zwykle:) dzieki za newsa o Lechii. 6 miejsce to jest rewela. Mamy najbardziej obiecujacego trenera w PL. Dla kontrastu dostalem info o poczynaniach naszej kadry i tu mi szczeka opadla z wrazenia. Slabo jak dawno nie bylo:(

    OdpowiedzUsuń