środa, 14 października 2009

POTI, CZYLI DZIURA W MAPIE

Wyskoczylismy do Poti po bilety na prom. Odradzono nam wyprawe do Soczi, bo rosyjscy pogranicznicy moga nas zawrocic z granicy. Podobno czesto upieraja sie, ze wpuszczaja tylko Gruzinow i Rosjan. I w takim ukladzie wraca sie do Batumi. Nie bedziemy ryzykowac, bo promy sa okropnie drogie i na podroz w dwie strony nas najnormalniej nie stac. A poza tym jakby mi sie taka akcja trafila to ucierpialyby nasze, i tak marne, stosunki z Rosja, bo bym takowego urzedasa prawdopodobnie zamordowal na miejscu. Omijamy wiec Soczi i nastawiamy kompasy na Odesse. Jesli oczywiscie uda nam sie kupic bilety. Jesli sie nie uda to wracamy przez Turcje, ale tego wolelibysmy uniknac, bo trzeci przejazd przez Turkiye zalatuje nuda. Z tymi biletami jest trudna sprawa. Nie wiedziec czemu biuro bylo dzisiaj zamkniete. Podobno jutro ma byc OK. ale to nic pewnego:) Na prosbe o rezerwacje mejlowa zawsze ta sama odpowiedz: potrzebne sa kopie ID i zarezerwujemy. Jak wysylam kopie, to jakims cudem nigdy nie dochodza a inne mejle dochodza zawsze. Zawodowcy w ukrainsko-gruzinskim stylu (Ukrferries):) Jeszcze zdanie o Poti. Spodziewalismy sie miasteczka portowego w stylu malego Batumi a tymczasem jest Poti dziura straszna. Pare sklepow na krzyz, dwie pijalnie piwa i klub emeryta na lawce w tzw. centrum. La masakra:) Do tego jeden hotel z 3* i cena 120 Lari (!!!) za pokoj. Zaznacze tylko, ze spalismy w rewelacyjnym, wypasionym, 4* hotelu blisko plazy batumskiej za 50 Lari. Bylo tam tak kumpelsko, ze machnelismy sobie zdjecie z ekipa City Star (tak sie nazywa obiekt). Ale wrocmy do Poti. Ze stancjami tam tez nieciekawie, bo wszystko na zatylku zatylka (zlagodzilem na potrzeby osob nieletnich:). Nie bylo sie wiec co zastanawiac. Ucieklismy z dziury nieco na poludnie i w ten sposob wyladowalismy w oldschoolowym hoteliku prowadzonym przez urocza starsza Pania. Placimy 25 Lari za pokoj, jest skromnie, czysto, w zupelnosci wystarczajaco. Jutro nastepna proba zakupu biletow a czasu coraz mniej, bo prom juz w sobote.

1 komentarz:

  1. Sie ma Boniek! A gdzie Ty sie k...podziewasz?he? :) W sobote idziemy na browara! Wiec dawaj, dawaj... Oczywiście mozesz zabrac zonę:) Generalnie to pozdrowienia dla Madzi! A tak w ogóle trochę się rozpisałeś...a że ja dopiero literuje, to nawet sie próbowałem tego czytać...ale fotki fajne:)
    Pzdr, Jawor

    OdpowiedzUsuń