niedziela, 11 października 2009

POZEGNANIE Z TURCJA - MALE PODSUMOWANIE - TURCJA/SYRIA

300 km. przez gory i jestesmy w Gruzji:) Z tej okazji pare praktycznych uwag z tego co juz za nami. Syria to tanie posilki (np. falafele za 1 zl.) ale tez dosc surowa/uboga kuchnia w dodatki. W porownaniu do Turcji, duzo mniej zielonego znajdziecie na stole a jesli juz to glownie miete za ktora w tej formie nie przepadamy. Noclegi w stolicy drogie potwornie, zwlaszcza patrzac na oferowany standard (np. 50$ za cos co kiedys bylo luksusem a dzisiaj juz tylko zwykla noclegownia).Poza Damaszkiem jest juz zdecydowanie taniej i mozna nocowac za mniej niz 20$ dwojka. Problemem jest wybor miejsca, bo moze byc tanio, ale za to w pokoju znajdziecie wspollokatorow ze swiata insektow. Plaze piekne i szerokie, ale zasmiecone. Syryjczycy robia wszystko, by zniszczyc to co dala im natura i wszelkie smieci wywalaja pod siebie. Jest to powszechnie akceptowane i normalne a ja spacerujacy dwa kilometry z plastikowa butelka w poszukiwaniu smietnika, budzilem wesolosc - lepiej wywalic tu i teraz przeciez. Tego brudastwa (bo jak to nazwac) akurat w Syryjczykach bardzo nie polubilem. Jest jeszcze poblokowany internet i zastraszeni ludzie. Niby wszystko OK. ale jak pogadalem z nauczycielem angielskiego w Hamie o polityce (ogolne pierdy w stylu - tyle tu zdjec prezydenta to go bardzo lubicie i dlaczego net zablokowany - nic wyszukanego) to na koniec ostrzegl mnie zebym nie gadal o takich rzeczach np. w hotelu, bo tam czesto sa donosiciele i moge miec problemy. Jeden z rozmowcow przyznal tez szczerze, ze za krytykowanie prezydenta mozna trafic do paki. Sorry, ale takie uklady polityczne w ktorych zatyka sie ludziom usta i prezentuje swoja podobizne, jak jakiegos bozka, na kazdym kroku to ja mam za przeproszeniem gdzies. Teraz juz tylko pozytywnie:) W Syrii jest bardzo bezpiecznie. Wloczylismy sie po ulicach rozswietlonych, ale i tych pod ciemna gwiazda i nie bylo nigdy nieprzyjemnych incydentow. No i ludzie. Najwieksza zaleta tego panstwa. Otwarci, pomocni i bardzo pozytywni. Naprawde wyjatkowe jest podejscie Syryjczykow do obcych (czytaj turystow). Jak macie problem to zawsze ktos pomoze i nawet w turystycznej okolicy nie bedzie domagal sie za to bakszyszu (jak np. w nieodleglym Egipcie). Jak dodamy do tego mase zabytkow i ciekawych miejsc to zdecydowanie warto tam wyruszyc. Wjazd motocyklem bedzie Was kosztowal 110$, czyli calkiem sporo + wiza. Turcja. Ta to potrafi byc potwornie droga. Za sredni obiad, w sredniej knajpce przy autostradzie zaplacicie nawet i 80 zl. na dwojke. Poza tym ceny potrafia rosnac jak tylko cos nie jest opisane i lepiej pytac przed zamawianiem niz pozniej ogladac zawyzony o 300% rachunek. Jest tez spory kontrast w samej Turcji. Czesc zachodnia to wielka dojarnia turysty. Nawet wejscia do muzeow sa absurdalnie drogie. Poza tym kierowcy czym blizej Stambulu i Anakary tym bardziej bezmyslni i niebezpieczni w swoich poczynaniach. Czesc wschodnia juz spokojniejsza, mniej zadeptana i tansza. Sporo zaplacicie tez w Turcji za noclegi. Stambul przemilcze (gruba przesada) natomiast w mniejszych miastach dwojka to 80-100 zl. Paliwo najdrozsze na swiecie - prawie 7 zl. za litr. Ale ludzie sympatyczni, prawie jak w Syrii, widoki wspaniale a zabytkow na kilka panstw by starczylo. To tyle spostrzezen:) W obu panstwach nam sie bardzo podobalo i pewnie jeszcze tam kiedys wrocimy.
Ps. Zdjecia z naszego ostatniego etapu w Turcji.

2 komentarze:

  1. Góry zarąbiste, tylko pozazdroscić widoków.
    U nas już straszą śniegiem, tak, że nie musicie się zbytno śpieszyć do kraju.
    Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. widoki byly nokaultujace:) w gorach tez nie bylo wesolo z temperatura, momentami cos kolo 5C. Za to w Batumi cieplo jak w baltyckim lipcu. Ten polski klimat tak bardzo mi nie pasuje, ze bylbym sklonny pomieszkac dlyuzej w Gruzji:)

    OdpowiedzUsuń