piątek, 16 października 2009

NAJWIEKSZE ZAGROZENIE NA GRUZINSKICH DROGACH? KROWY:)

Nie kierowcy wariaci jak w Turcji, powszechny brak znajomosci elementarnych zasad ruchu drogowego jak w Damaszku, czy stromidla potworne z Kurdystanu. W Gruzji najwieksza przeszkoda dla kierowcy sa krowy. Krowy pojawiaja sie bez jakiegokolwiek nadzoru w najdziwniejszych miejscach i okolicznosciach. Zaobserwowalem np. krowy myslicielki. Stoja one na srodku drogi i mysla. Nie ruszaja sie, nawet leb im nie drgnie. Zastygle w bezruchu wspominaja pewnie zielone pastwiska z wiosny albo jakiegos przystojniaka z fajna lata na czole. Sa tez krowy spacerowiczki. Te wylaniaja sie z krzaczorow i spaceruja w poprzek drogi. Sadzac z ich zachowania, mama krowa im przekazala, ze maja bezwzgledne pierszenstwo przed nadjezdzajacym samochodem. Wyodrebnilem jeszcze krowy obserwatorki i krowy manifestujace. Obserwatorki staja nagle w miejscu i cala gromada - na raz - obserwuja punkt w oddali - wszystkie patrza w te sama strone co dodaje scenie uroku. I na koniec krowy manifestujace. Wloka sie one cala zgraja, zajmujac przy tym czesto cala szerokosc jezdni i najwyrazniej domagaja sie czegos. Wyglada to troche jak mobilna wersja blokad drogowych organizowanych w PL calkiem niedawno przez Pana Premiera Leppera. Krowy tez pewnie maja swoje zadania, nie gorsze od Pana Bylego Premiera i domagaja sie np. odejscia stajennego, bo zbyt postepowy i katuje je muzyka powazna, albo udzialu w projektowaniu gospodarstwa, czy zarzadzaniu powiatem. W kazdym razie wszystkie krowy, niezaleznie od mojego pogrupowania, daja sie solidnie we znaki kierowcom i dodaja kolorytu gruzinskim drogom:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz